Troja
[Turcja – część 6 z 16]
Pobudka i śniadanie o 4.00, 5.00 wyjazd. Tylko raz dostaliśmy w Turcji w hotelu podłe żarcie i to było właśnie tutaj. Do przejechania autokarem mieliśmy całkiem spory kawałek drogi prowadzącej wzdłuż wybrzeża morza egejskiego.
“Nie wierzcie temu koniowi. Cokolwiek to może być,
obawiam się Greków, nawet gdy przynoszą dary.”
Wergiliusz Eneida, 20 rok p.n.e.
Miasto Troja nie pozostawiło po sobie za dużo śladów. Ciągle trwają tu prace archeologiczne i odkrywane są nowe fragmenty. Cała trudność polega na tym, że Troja to nie jest jedna ruina, lecz właściwie to naliczono się 46 warstw różnych budowli jedna nad drugą wybudowanych w przeciągu 4000 lat!
Troja, układ warstw poszczególnych wykopalisk archeologicznych
Choć Troja nie prezentuje się dzisiaj w ani trochę okazały sposób, po prostu taka kupa kamieni porosłych trawą, to było TO miejsce w Turcji, do którego bardzo mnie ciągnęło. Stało się to za sprawą lektury, którą ktoś mi w młodości podrzucił, bohaterem której był Henryk Schliemann odkrywca Troi.
Troja – w tym rejonie Henryk Schliemann odkrył skarb “Priama”.
Schliemann był postacią, którą kierowała pewna romantyczna pasja odkrycia zaginionego miasta. Już w dzieciństwie interesowała go archeologia, lecz wybrał z dużym powodzeniem lepiej płatną karierę kupca. W wieku 40 lat powrócił do realizacji swoich marzeń. Jedynym dokumentem, który zawiera opis Troi jest Iliada Homera. Nie chcąc, aby żadne przekłady zafałszowały pierwotną treść podaną przez Homera nauczył się języka starogreckiego. I tak przybył w to miejsce z wyuczoną na pamięć Iliadą, aby szukać miejsca odpowiadającemu opisowi. Zatrudnił 100 kopaczy i o dziwo od razu odnalazł to czego szukał! Mało tego, po kilku kolejnych latach odnalazł coś, co uważał wtedy za skarb Priama!
Pod wpływem jeszcze jednej książki o Troi i Henryku Schliemannie zajrzałem także i ja do Iliady Homera, chcąc samemu sprawdzić, czy łatwo znaleźć w niej jakieś wskazówki i poszlaki co do legendarnego miejsca uwięzienia Heleny przez Parysa. I dlatego tym bardziej jestem pełen podziwu, że udało mu się je odszukać.
„Achill przez boga zrodzony włócznię na brzegu porzucił,
wspartą o krzak tamaryszku, a sam jak demon poskoczył
z mieczem jedynie. Wykonać straszliwe dzieło zamierzył,
rąbiąc dokoła. Okropne w krąg rozlegały się jęki
mężów pod miecza ciosami. Spurpurowiały krwią fale.
Jak przed olbrzymim delfinem reszta ryb drobnych ucieka,
kryjąc się w różnych zakątkach szerokiej, cichej zatoki,
trwogą pędzona, bo delfin, którą dosięgnie, pożera –
tak i Trojanie nurtami straszliwej rzeki miotani
pod brzeg jej kryli się stromy. Achilles, zmęczywszy dłonie
mordem, dwunastu młodzieńców jął żywcem wyławiać z fal rzeki,
co za śmierć mieli zapłacić Patrokla Menojtijady.
Potem na brzeg wyprowadził strwożonych jak młode jelenie,
ręce powiązał im z tyłu rzemieniem pięknie zdobionym,
którym z nich każdy swój pancerz na biodrach miał przepasany,
i towarzyszom polecił wziąć ich na gładkie okręty.
Sam zaś powrócił do walki śmierci swych wrogów spragniony.” – Homer Iliada
Opuszczamy Troję i dojeżdżamy do przeprawy promem przez Dardanele, a potem wzdłuż morza Marmara aż do Istambułu na kolejny nocleg.
Gorge Byron opisywał dawny Konstantynopol w taki sposób:
„Widziałem ruiny Aten, przemierzyłem większą część imperium tureckiego i wiele innych krajów Europy, a także kilka w Azji, lecz nigdy nie oglądałem dzieła natury czy sztuki, które wywierało takie wrażenie jak widok w każdą stronę, poczynając od Siedmiu Wież aż po kraniec Złotego Rogu”