Alanya
[Turcja: część 11 z 16]
Na pobytówce wylądowaliśmy w Alanya i zasiedliliśmy Hotel Club Sidar.
Pierwsze dni, to była męczarnia aklimatyzacji. Organizm musiał przywyknąć do temperatur i wilgotności panujących na Riwierze Tureckiej. Przywyknąć musiały także żołądek i cały przewód pokarmowy. Widmo „zemsty sułtana” wisiało nad każdym.
A ja wcale nie pomagałem mojemu żołądkowi w aklimatyzacji, wręcz przeciwnie. Bakłażan z patelni, sałatka z bakłażana, bakłażan zapiekany, jogurt, 10 różnych sałatek zjadanych podczas jednego posiłku. Kucharze dostarczali takiej ilości i wyboru jedzenia, że obżerałem się wprost nieprzyzwoicie. Najczęściej słyszanym pytaniem było: „ciekawe, ile ja przytyłam?”.