Rezerwat Zimny Dół
Zimny Dół, cóż za okropna i niezachęcająca do wizyty nazwa. Bywa, że nazwy dla nieosłuchanego ucha są dziwne, tak jak Ostrzyca Proboszczowicka, Ślichowice, Górecko Kościelne, co wcale nie znaczy, że miejsca te nie są godne uwagi. Wprost przeciwnie!
Dolina Zimny Dół zaczyna się od Wielkiej Skały – potężnego, wapiennego ostańca.
Droga wije się dnem doliny, której stoki usiane są basztami i wychodniami skalnymi.
Zaskakuje ogromna urbanizacja tego terenu. Praktycznie każde odgałęzienie doliny wypełnione jest ładniejszym lub brzydszym domkiem, lub czymś co wprost trzeba nazwać budą. Psuje to estetykę tego prześlicznego zakątka Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Z roślin, wczesną wiosną rzuca się w oczy kwitnąca przylaszczka i chroniona zimozielona paproć, zanokcica skalna. I bluszcz. Przede wszystkim bluszcz!
Bluszcz jest tutaj niesamowity, wprost jakby żywcem przeniesiony z jakiejś bajkowej krainy. Nie ma charakteru płożącej się po runie roślinki, lecz ogromnych, wysokich, owocujących pnączy.
Zieleń bluszczu jest intensywnie zielona, świeża, jakby liście były dopiero co umyte. A konary ma grube i włochate.
Pięknie i ambitnie poprowadzona ścieżka dydaktyczna wspina się wysoko na zbocze doliny prosto w krainę skalnych grzybów, małych jaskiń i ostańców. Razem tworzą one coś w rodzaju labiryntu.
Zjawiska krasowe działały tu ze zdwojoną energią, pozostawiając na po tym liczne ślady. Pierwsze skojarzenie to Skalne Grzyby i Błędne Skały znane z Kotliny Kłodzkiej, z rejonu Karłowa.
Ściemnia się. Zdjęcia wykonuję już z coraz dłuższym czasem, sięgającym aż do 2 sekund!
Ścieżka zniknęła mi gdzieś w ciemnym lesie no i wylądowałem na dnie wyschniętego potoku. Schodziłem nim pokonując kolejne progi skalne. Dopiero po chwili zorientowałem się dlaczego on jest suchy. No przecież to jasne! Zjawiska krasowe działają dalej i woda błyskawicznie znika w skalnych szczelinach.
Przez chwilę nie byłem pewien, czy dobrze idę. A tu jest! Znalazłem drogowskaz! Pusta flaszka po wódce, wskazuje, że jestem na dobrym tropie dojścia do cywilizacji.
Ostatnie zdjęcie robię już z czasem otwarcia migawki równym 6 sekund! Jest już prawie ciemno, a czołówka jak zwykle w samochodzie.
No i już doszedłem do drogi, już widać światła cywilizacji i już myślałem, że to koniec przygód na dzisiaj. A raptem … Huuuu hUUUUU, hhUUUU, Huuuu rozpoczęły swój nocny koncert sowy, odprowadzając mnie do wylotu Doliny ….
Huuhuuu, zahuczał puszczyk na pożegnanie.
http://zpk.com.pl/sowy/05_Puszczyk.mp3
http://cepl.sggw.waw.pl/bubobory/foto_/41_Puszczyk.mp3