Meteory
[Grecja objazdówka 7+7, cześć 7]
Tak jak to na objazdówce bywa, rano pobudka, szybkie śniadanie, pakowanie walizek i w drogę.
Pierwsze jednak co zrobiłem, to wyszedłem na balkon, aby spojrzeć na masyw Meteorów górujący nad Kalambaką i oświetlone wschodzącym słońcem góry Pindos.
Meteory (z greckiego „z powietrza”) utworzone zostały w wyniku erozji skał osadowych, głównie zlepieńców, co było widać na każdym kroku.
Same klasztory Meteory są ciekawe nie tylko przez ich historię powstania, ale także poprzez panujące tutaj zwyczaje mnichów i mniszek kościoła prawosławnego.
Z 24 wybudowanych klasztorów jedynie sześć jest dzisiaj zamieszkałych i wszystkie one są udostępnione turystom.
Wstęp dwa euro i całkowity zakaz fotografowania wnętrz. Osobiście byłem świadkiem jak jedna kurpulentna mniszka ostro goniła turystę filmującego … sklepik z pamiątkami! Paranoja!
Dziwne jest to, że TRIADA ma tak zaplanowaną objazdówkę, że wizyta w Meteorach przypada we wtorek, kiedy jest zamknięty największy klasztor – Wielki Meteor. Ale trudno, pozostałe są nie mniej interesujące i dużej straty myślę nie ma.
Obsada klasztorów jest niezbyt liczna, kilka do kilkudziesięciu osób, więc obsługa ruchu turystycznego wypełnia im z pewnością cały wolny czas i na pewno nie są to już miejsca odosobnienia, medytacji i wewnętrznej rozmowy z Bogiem.
O wiele większe wrażenie niż same klasztory czyni otaczająca je przyroda. Umiejscowione są one na pionowych słupach skalnych, coś na kształt jurajskich ostańców, Maczug Herkulesa i otoczone dziesiątkami podobnych większych lub mniejszych „postumentów”. Widok naprawdę bajkowy. Jakby jakaś kraina przeniesiona cudem z dziecięcych opowieści.
Z Kalambaki prowadzi malownicza droga przez Meteory do Kastraki. Jednak to miejsce zasługuje na znacznie więcej czasu niż tylko na oglądnięcie go z okien pojazdu. Piesza, całodniowa wycieczka to jest to, co pozwoliłoby w pełni delektować się otaczającymi cudami.