Z Gór Piondos w Góry Parnas

[Grecja objazdówka 7+7, cześć 8]

Paranas – mityczna kraina bogów

Przejazd z Kastraki, z krainy wyczarowanych czarodziejską różdżką klasztorów Meteory do Delf prowadzi poprzez dwa masywy górskie, Góry Pindos i Góry Parnas. Po drodze przejeżdża się obok skrzyżowania, gdzie mityczny Edyp zabił swojego ojca.

Grecja mozaika


Legendy Tebańskie, Mit o Edypie

Po Amfionie i Dzetosie posiadł tron tebański Lajos, od którego wyszło pokolenie najnieszczęśliwszych władców. Wyrocznia ostrzegła go, że polegnie z ręki własnego syna, który w następstwie ożeni się z jego żoną, a swoją matką, Jokastą. Gdy im się więc syn narodził, przekuli mu pięty żelaznymi kolcami, związali i wyrzucili w górach. Dziecko znaleźli pasterze i zanieśli do Koryntu, aby oddać na wychowanie królowej, która nie miała własnego potomstwa. Chłopak miał nogi nabrzmiałe od przekłucia, przezwano go więc Ojdipus (Edyp) – „człowiek o spuchniętych nogach”.

Edyp nie czuł się szczęśliwy. Rówieśnicy nazywali go podrzutkiem, a nikt nie chciał wyjawić tajemnicy jego pochodzenia. Pojechał zatem do Delf, do wyroczni. W ciemnym sanktuarium dał się słyszeć głos boży, który go upomniał, aby nie wracał do ojczyzny, gdyż zabije ojca i ożeni się z matką. Edyp sądząc, że królestwo Koryntu są jego rodzicami, postanowił w innych stronach dom sobie założyć. Po drodze jednak spotkał wóz, na którym siedział jakiś pan w otoczeniu kilku dworzan. Było to w ciasnym wąwozie górskim i służba krzyknęła na Edypa, aby ustąpił ze ścieżki. Butny młodzieniec nie usłuchał. Powstała kłótnia i bójka, w której tamci śmierć ponieśli. Edyp poszedł dalej, nie domyślając się, że ów pan na wozie – to Lajos, jego własny ojciec.

W Tebach objął rządy szwagier zabitego króla, Kreon. Ale w kilka dni później w górach podmiejskich pojawił się dziwny potwór, który zaczął porywać ludzi i rzucać w przepaście. Nazywał się Sfinks. Miał twarz i piersi kobiety, a resztę ciała lwa, ze skrzydłami jak u ptaka. Powiedział, że dopiero wtedy ustąpi z ziemi tebańskiej, jeśli znajdzie się ktoś, co rozwiąże jego zagadkę. Tej zagadki nauczył się od muz, a sens jej był taki: „Co to za zwierzę, obdarzone głosem, które z rana chodzi na czworakach, w południe na dwóch nogach, a wieczorem na trzech?” Na próżno odbywano wiece, zgromadzenia i narady: nikt nie umiał dać rzetelnej odpowiedzi. Wielka żałoba spadła na miasto, albowiem Sfinks co dzień porywał ludzi. Wówczas Kreon ogłosił, że kto wyjaśni zagadkę, otrzyma królestwo tebańskie i ożeni się z Jokastą, wdową po zamordowanym Lajosie.

W tym właśnie dniu przybył do stolicy Edyp. Myślał przez cały dzień o zagadce, a wieczorem położył się spać i miał sen wróżebny, który mu poddał właściwe rozwiązanie. O świcie poszedł do Sfinksa i powiedział: „Człowiek chodzi rano, to jest w dzieciństwie, na czworakach; gdy urośnie, staje się zwierzęciem dwunożnym; a w starości, która jest życia wieczorem, podpiera się laską, jakby mu trzecia noga przybyła”. Usłyszawszy to Sfinks rzucił się w przepaść.

Grecja mozaika

Grecja jest krajem wybitnie górzystym. Osiemdziesiąt procent jej terytorium pokrywają góry. Zajmowane przez poszczególne łańcuchy górskie połacie kraju są tak duże, że kilkudziesięciokrotnie przekraczają powierzchnię naszych Tatr.

Góry Parnas pod względem krajobrazu są bliższe może naszym Tatrom Zachodnim, ale czym jest ich parokilometrowa grań w porównaniu z ogromnym grzbietem Parnasu. Długość dolin jest tak powalająco wielka, że Dolina Chochołowska przy nich to taki karzełek. Zleźć tego osobiście na nogach to i nie sposób, a i pewnie sensu nie ma wdrapywanie się na każdy ze szczytów i szczycików.

Droga prowadzi licznymi serpentynami wijącymi się wiele, wiele kilometrów. W jednym miejscu tuż przed Delfami zatoczyła nawet pomysłową pętlę, nie mogąc sobie znaleźć miejsca, aby zrobić kolejny zawijas.

Delfy, serpentyny przez góry

Mijamy dolinę oliwkową. Drzewa mają tutaj po 300 lat, a najstarsze 1000.

Dolina Oliwkowa, góry Pindos

Po obu stronach drogi kapliczki. Grecy stawiają dwa rodzaje: żałobne i dziękczynne. Grecja to kraj o najwyższej liczbie wypadków drogowych. Brrrrrrr.

Kapliczka przydrożna