Frytki z mikrofalówki
[Na długi weekend w Słowacki Kras, Gemer i na Węgry, 07.06.2007r. część 12]
Jedliście kiedyś frytki podgrzewane w mikrofalówce? Nigdy? I bardzo dobrze, bo to potrawa całkiem nie zjadliwa.
Danie takie zaserwowano nam w barze na terenie ogrodów Pałacu Betliar. Jako, że byliśmy od rana pierwszymi gośćmi, przedsiębiorcza barmanka postanowiła zaoszczędzić nasz cenny czas na smażenie frytek i odgrzała co jej zostało z dnia poprzedniego. Fryteczki wsypała do papierowego kubeczka, polała jeszcze dla okresy ketchupem i zadowolona wydała nam swój kulinarny cud. Bleeeeee. Coś takiego, to nawet sobie nie wyobrażam, jak mogłoby przejść komukolwiek przez gardło. Nawet po 3 dniach ścisłej głodówki. Niech żyje pomysłowość! Danie oczywiście zwróciliśmy.
Podstawa działalności to dobra, przyciągająca wzrok reklama.
Uroczo położony w środku parku w stylu angielskim punk gastronomiczny.
Specjalność zakładu, frytki z mikrofalówki! Bleee!