Bled
[Słowenia i Alpy Julijskie, część 2]
Bled jest tym dla Słowenii, czym Zakopane dla Polski. Jest urokliwym, turystycznym miasteczkiem wciśniętym pomiędzy Alpy Julijskie i Karawanki. Położony nad polodowcowym jeziorkiem z turkusową wodą i z najbardziej niesamowitą wyspą jaką widziałem. Podobno jedyną wyspą w Słowenii. Znajduje się na niej malowniczy, barokowy kościół.
Na przystani można wypożyczyć za 10 euro łódź wiosłową i odbyć romantyczną ponoć wycieczkę na wysepkę.
Tam na tę wyspę omytą fal wodą
gdzie dziś pielgrzymki czczą Pannę Maryję
z tłem w głębi śnieżnych gór, co w niebo wiodą
nad krajem, który czarów swych nie kryje
z lewa się wznosi zrąb bledzkiego grodu
a z prawa wzgórek za wzgórkiem się wije.Dziedzina krańska najpiękniejsza w kraju
jest z pewnych względów podobna do raju.
– France Preseren; poemat Chrzest nad Sawicą
Bled, był naszym pierwszym przystankiem w Słowenii. Pogoda dopisała na medal. Otaczające miasteczko góry, okryte były nielicznymi bałwankami chmur.
Nad jeziorem króluje ogromna, pionowa skała z przyciągającym wzrok, średniowiecznym zamkiem.
Ilość kadrów, które można w Bled wymyślić, ilość zdjęć, które można wykonać wydaje się nie mieć końca.
Wysepka na jeziorze Bled, z punktu widokowego Mala Osojnica.