Mistyczne Karkonosze
W góry chodzę po to, aby doświadczać właśnie takich mistycznych wrażeń. Obcowanie z przyrodą jest jakby wgłębianiem się we wnętrze siebie. Wędrujemy i wtapiamy się pomału w jej część. Zostawiamy za sobą cywilizację, staramy się, aby zmysły odfiltrowywały wszelkie widoczne jej znamiona, po to, aby móc spokojnie wsłuchać się w szum wody w strumyku, w mowę wiatru na gałązkach świerka i na znaki rysowane na niebie przez zachodzące słońce. Iść przed siebie, nie przejmując się zbytnio celem i czasem.
Gdzieś z głębi boru górnoreglowego ledwie wynurza się z drewniana kładka, prowadząca dalej i dalej poprzez zasnute tajemniczą mgłą stoki Karkonoszy do wnętrza polodowcowego kotła.
Umarły las straszy we mgle kikutami połamanych niczym zapałki pni.
A bór zachwyca nas swoją potęgą, spokojem i majestatem.