Do Wrocławia z nawigacją GPS
Delegacja do Wrocławia, dała mi szansę przetestowania i podsumowania, do czego jeszcze można wykorzystać telefon komórkowy nuvifone G60.
Rano oczywiście zaczyna się od pobudki. Nie wiem, kto jeszcze używa budzika, ale ja już od dawien dawna budzę się tylko komórką. Jak niezmiernie uniwersalny, jest dzisiejszy telefon komórkowy. Zamiast kupować i nosić w kieszeni kilka różnych urządzeń, mamy jeden wydatek i jedno małe pudełeczko. Aż mi się żal zrobiło, tych wszystkich producentów urządzeń, których już tak naprawdę nie potrzebujemy: wytwórców zegarków, budzików, stoperów, palmtopów, GPS’ów, mp3’ójek, prostych aparatów cyfrowych, dyktafonów i wielu innych.
Droga Gliwice – Wrocław, choć liczy około 160km, to jednak za sprawą autostrady przebiega szybko i bez specjalnego zmęczenia. Nie muszę się martwić, kiedy mam zjechać, ponieważ GPS informuje mnie na bieżąco, ile mi jeszcze zostało kilometrów do zjazdu.
U klienta melduję się punktualnie i bez tracenia czasu na błądzenie. Można się rozsiąść, napić kawy i korzystając z łącza Wi-Fi, sprawdzić pocztę za pomocą wbudowanego w telefon klienta poczty lub przeglądarki internetowej.
A po pracy czas ruszyć w teren. No bo przecież, nie wypada zmarnować okazji. Kliknięcie palcem w Szukaj i GPS prowadzi mnie jak po sznurku pod Katedrę, na Ostrów Tumski. Parking znajduję tuż na jej tyłach pod imponująco rozległym platanem.
Urokliwe zakamarki wokół katedry.
Rzeźba w katedrze. Gruby jak beczka dostojnik błaga Boga o odpuszczenie grzechów.
Potem jeszcze kilka kliknięć w ekranik i już się nie zgubię w drodze na Rynek.
Choinka świąteczna. Rynek we Wrocławiu. Aparat fotograficzny nufivone, znacznie lepiej poradził sobie z naświetleniem tej sceny, z moją lustrzanka Pentax K10d. Ciekawe.
Wielgachne światełka w kształcie bombek. Stawiam piwo temu, kto to wymyślił!
A oto nowe zwyczaje świąteczne. Głęboko religijne i osadzone w tradycji ludowej Słowian, Chorwatów, Gotów i Celtów karuzele. Ja rozumiem, że święta to czas radosny, ale czy utrzymana w konwencji Las Vegas karuzela, to najlepszy symbol naszych, polskich Świąt Bożego Narodzenia? Do szopki dzieci! Do szopki!
Po drodze można jeszcze zajrzeć na uniwersytet.
Prawdziwy labirynt korytarzy. Wszystko pięknie odnowione i pewnie, wiedza to tam aż sama do głowy wchodzi ;)
Ostrów Tumski nocą, nad szeroko rozlaną Odrą.
Malowniczo oświetlony Ostrów Tumski.
Jeszcze raz katedra, tym razem o innej porze dnia.
Czas wracać do domu. GPS wpuścił mnie ciut w maliny, bo zamiast skierować w ulicę Krakowską, gdzie myślę byłoby mi lepiej, podpowiadał najkrótszą drogą w stronę autostrady, ale za to przez wszystkie światła.
Jeden rzut oka na ekran wystarczy, aby móc precyzyjnie podać, na którą godzinę przyjadę do domu. Może nawet kolacja będzie czekała na czas?