Ślęża zimową porą
Ślęża, to mała i sympatyczna góra, leżąca około 30km na południowy zachód od Wrocławia. Stanowi popularny cel wycieczek, a w przeszłości pełniła ważną rolę religijną.
Na parkingu u stóp Wieżycy jeszcze było czarno i nie padało. Z każdym metrem w górę nasilała się zadymka śnieżna i przybywało białego puchu.
Walka zimy z jesienią. Czarną, błotnistą drogę, pełną kałuż, przykrywają coraz to nowe płatki śniegu.
Czerwony szlak na Ślężę prowadzi poprzez lasy pełne sosen, modrzewi i buków.
Ślęża, podobnie jak Góry Świętokrzyskie, podczas zlodowacenia wystawała ponad lądolód narażona na surowe zmiany klimatyczne. Cały wierzchołek pokrywają gołoborza i rumowiska skalne.
Czym wyżej, odłamki skalne są coraz większe i czynią wrażenia jakby cała góra była popękana.
Na Ślężę prowadzi wiele szlaków turystycznych. Każdy jest na swój sposób urokliwy i każdego warto zakosztować. Najprostszy i najszybszy jest żółty od Przełęczy Tąpadła. Tędy radzę także wjechać na rowerze lub nartach. Szlak czerwony, to swoisty standard prowadzący prosto z parkingu w Sobótce. Szlak niebieski, dla prawdziwych koneserów, nie obawiających się zwichnąć sobie nogę, wiedzie po ogromnych głazach pośród ostańców skalnych.
Kościół Nawiedzenia NMP, postawiony na szczycie w celu aktywnej, choć nieskutecznej walki z pogaństwem.
A oto znany wszystkim symbol Ślęży. Pogańska figura niedźwiedzia, obiekt kultu religijnego sprzed 2500 lat.
Jest coś tajemniczego i zajmującego w tej górze. Bogata przyrodniczo i kulturowo, na pewno warta jest obejrzenia.
I czy tak, nie powinna wyglądać każda sobota?