Na nartach wokół jeziora Pławniowice
Pogoda w niedzielę była jak marzenie i aż okna krzyczały na mnie: Wyjdź z domu! Ale jak tu się zerwać rano z ciepłego łóżka, kiedy termometr przed oczami pokazuje -18,5 stopni! Brrrrrrr.
Słońce świeciło na całego i jak tylko doszło do -15, wyskoczyłem z domu. Kierunek jezioro Pławniowice, nie daleko od Gliwic.
Tafla zamarzniętego jeziora biała i równa jak stół aż po horyzont.
Pod stopami, w miejscach nie pokrytych śniegiem zalegały kryształki lodu.
Wokół zarośla pokryte grubą warstwą zmrożonego śniegu.
Zimowy krajobraz przy brzegach jeziora.
Nieodłącznym elementem jeziora są oczywiście jego mieszkańcy – wędkarze. Ciepło ubrani, z odpowiednim sprzętem, czekają na nieostrożną rybę.
Pławniowice mają i innych tajemniczych mieszkańców. Ale ci pojawiają się nocą, a rano można ich rozpoznać, tylko po pozostawionych śladach.
Pławniowice to raj dla jeżdżących na łyżwach. Tafle jeziora pokrywają małe lodowiska “prywatne”,
większe, z zawijasami, uliczkami i wysepkami,
lub całkiem profesjonalne, wylane wodą, z idealnie gładką taflą.
A te dziwne figury i piruety, to ślady łyżew tych, którym nie chciało się odśnieżać, tylko jeździli gdzie oczy poniosą.
Przepływający przez wieś Pławniowice, całkowicie zamarznięty Kanał Gliwicki.
Lodowe jezioro. Nie przegap takich okazji!