Wodospad Wilczki
Wodospad Wilczki, trzeba zaliczyć, do kolejnej ciekawostki Ziemi Kłodzkiej. Cały ten teren po prostu pęka w szwach od miejsc, które trzeba koniecznie odwiedzić. Międzygórze, Śnieżnik, Góry Bystrzyckie, Góry Stołowe, Skalne Grzyby, Szczeliniec Wielki, Narożnik, Łężyckie Skałki, uffff, aż tchu brakuje tyle tego jest.
Wodospad rozpadł się trochę po ostatniej wielkiej powodzi w 1997 roku i ma obecnie dwadzieścia dwa metry wysokości. Woda spada w dół i rzeźbi obszerny kocioł eworsyjny, a potem przebija się w dół fantastycznym kanionem.
Kanion na rzece Wilczki powstał w wyniku erozji wstecznej. To znaczy rzeka spadała wodospadem i wymywała jego próg centymetr po centymetrze. Obecnie bardzo ostro wcięty kanion aż kusi, aby zejść tam na dół i przejść się w bród rzeką.
Wodospad Wilczki wraz przyległym lasem bukowym wszedł w skład rezerwatu. Chroni on nie tylko przyrodę nieożywioną, ale także ciekawą roślinność.
A oto ja. Kiedyś chodziłem z taką szafą, w drodze na Śnieżnik, na Najpiękniejszy Wschód Słońca (no w końcu kiedyś muszę zabrać się za tą relację).
Teren wokół wodospadu jest fajnie zagospodarowany. Są schody, barierki i tablice informacyjne.
Oglądając ten niewielki i sympatyczny wodospad nasuwają się od razu porównania z innymi. I od razu nasuwają się refleksje. Jak niewielkie w skali świata są nasze wodospady i inne atrakcje przyrodnicze. Co to jest dwadzieścia metrów wysokości w porównaniu do wysokich na kilkadziesiąt metrów wodospadów alpejskich, szerokiej na kilkaset metrów Niagary, czy wysokich na kilometr wodospadów w Południowej Ameryce. Ale osobiście nie jetem maniakiem wyżej-dalej-szybciej, a cenię sobie swojskość i nastrój. A tego tutaj nie brakuje. Jest pięknie.