Indianie Warao
Indianie Waraho, czyli mieszkańcy wód, to lud odwiecznie zamieszkujący Deltę Orinoko.
Odżywiają się głównie palmą moriche, z której wyrabiają również niezbędne do życia hamaki. Oczywiście zajmują się także rybołówstwem i polowaniami.
Ich głównym traktem komunikacyjnym i żywicielką jest rzeka. Poruszają się na pirogach. Rząd subsydiuje dla Indian zakup silników spalinowych, budowę murowanych domostw i szkół.
Kajmany niestety padły ofiarą turystyki. Złapane i trzymane w wiaderku, aby zarobić parę groszy na pozwoleniu zrobienia sobie zdjęcia. No ja za takie rzeczy nie miałem zamiar zapłacić, ale i tak utrwaliłem ciężki los zwierzątek.
Zapraszam na krótki filmik.
Domek Indian Warao nad rzeką Orinoko.
Indianie sprzedają swoje wyroby, pamiątki. Przeważnie są to koszyki, figurki z balsy i korale z nasion. Oraz oczywiście hamaki, w czym się specjalizują. Hamak jest tu podstawowym wyposażeniem każdego domostwa. Sposobem na wygodny i bezpieczny sen, z daleka od chodzących po ziemi zwierząt, insektów i wody.
Zachodni turyści trwonią pieniądze. Ale nie żal zostawić parę dolarów widząc wokół taką biedę.
Widzicie tego golaska? Zobaczcie co on takiego ma w ręku!!!!!???? Aż to mój baton musli z Lidla!! Dostał mi się w prezencie jako, że przybyłem w jego gościnne progi :)
A na pożegnanie, młodzi Indianie Warao pomogli zepchać nasza łódź do wody.
Do widzenia, do zobaczenia, fajnie, że przyjechaliście, zdają się brzmieć głosy dzieci.
Podpływa kolejny sklep na rzecze. Ojciec prowadzi łódkę, a żona i dzieci zajmują się handlem. Bardzo miłe wrażenia zrobiła na mnie pozytywna, radosna mina tego człowieka.