Trasa na weekend: Góry, górale i skocznia Małysza
Nowy konkurs Gazety Wyborczej: zgłoś swoją magiczną trasę i wygraj aparat fotograficzny.
Idea pomysłu jest prosta, rozpropagować aktywny sposób spędzania wolnego czasu, dostarczając ciekawych i sprawdzonych pomysłów. Wszystkie propozycje zgłaszajcie na stronie Trasy Magiczne. Konkurs ma dwa etapy: od 1 marca do 15 kwietnia (trasy regionalne) i od 10 maja do 10 czerwca (najpopularniejsze wakacyjne miejsca).
Beskid Śląski położony jest o rzut beretem od ogromnie zaludnionej aglomeracji Górnego Śląska. Stanowi najczęstszy cel weekendowych wypadów spragnionych wypoczynku turystów.
Magiczną Trasę najlepiej rozpocząć od spaceru po centrum Wisły. W tym mieście zawsze jest ruch, przyjeżdżają turyści, odbywają się koncerty i imprezy. Na szczęście są one na tyle umiarkowane, że pozwalają w spokoju zagłębić się we własnych myślach i obserwacji otoczenia.
Jedną z najbardziej spektakularnych tutejszych imprez jest ceniony Tydzień Kultury Beskidzkiej. Zjeżdżają się wtedy zespoły folklorystyczne dosłownie z całego świata. Na ulicy można spotkać tańczące orszaki i porozmawiać z bardzo ciekawymi ludźmi.
Jednym z obowiązkowych punków zwiedzania jest zakupienie na miejscowym targowisku góralskich serków – oscypków. Kształtów i rozmiarów mają one bardzo wiele. Każdy znajdzie coś dla siebie, a i mały zapasik do domu, czy drobny upominek dla rodziny można zrobić.
Centrum miasta przecina przepływająca przez środek królowa polskich rzek Wisła. Spacer bulwarem należy do ulubionych i obowiązkowych wręcz zajęć turystów. A ci bardziej aktywni po zwiedzeniu miasta wyruszają w kilku kilometrową podróż w stronę jej źródeł. Do miejsca gdzie Wisełka Biała łączy się z Wisełką Czarną. Albo i jeszcze dalej, na stoki Baraniej Góry. Tam, w pozostałościach prastarej puszczy karpackiej znajdują się bowiem źródełka naszej Wisły.
Dojechać tam można najszybciej przez Wisłę Malinkę, ale my jednak pojedziemy drogą okrężną w stronę Istebnej i Koniakowa. Prowadzi ona malowniczymi zawijasami na Przełęcz Kubalonka. Niegdyś czuło się tu prawdziwe górską, góralską atmosferę, ale po ostatnich przebudowach drogi, parkingu, stacji narciarstwa biegowego i okolicznych zabudowań straciła ona część swojego uroku. Skręcamy tutaj w lewo, w cieniutką asfaltową dróżkę i zjeżdżamy nią w dół. Jest to jedna z ładniejszych dróg w całych Beskidach. Prowadzi serpentynami poprzez malownicze bory świerkowe i lasy bukowe. Po prawej stronie mijamy leśny parking i szlak odchodzący do schroniska Stecówka. Zjeżdżając jeszcze dalej, mijamy specyficzną bramę i wjeżdżamy na obszar Zameczku Prezydenckiego. Wybudowany jeszcze przed wojną, był częstym miejscem pobytu prezydenta Mościckiego. Nawet dzisiaj jak ktoś ma szczęście, to podczas mszy w malutkim, drewnianym kościółku (udostępnionym dla wszystkich chętnych) może spotkać i obecnego prezydenta RP.
Droga prowadzi dalej w dół, aż do osady Wisły Czarne. Tam na parkingu można pozostawić samochód i podążyć łatwym szlakiem turystycznym w stronę źródeł, w stronę Baraniej Góry.
Godzinny marsz dnem mocno wciętej doliny prowadzi wzdłuż Białej Wisełki. A dlaczego Białej? Bo kłębi się ona i kipi, i w przeciwieństwie do swojej Czarnej siostry spływa pokryta białą pianą.
Dojdziemy do rozstaju dróg, gdzie w lewo odchodzi bardzo sympatyczna dolinka, prowadząca tuż pod stromo spadającymi skałami. Mało znana, zawsze pusta i pozbawiona turystów. Warto się w nią zagłębić choć na kilkaset metrów.
Idąc dalej wzdłuż Białej Wisełki dochodzimy do Kaskad Rodła. Serii niewielkich kaskad i wodospadów, które są bardzo malownicze i stanowią wdzięczny obiekt fotograficzny.
Kto ma więcej czasu i ochoty może iść szlakiem pod górę jeszcze dwie godziny i odwiedzi najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego – Baranią Górę. Kto ma mniej chęci lub czasu, wróci z powrotem, aby zdążyć jeszcze zobaczyć liczne tutejsze atrakcje.
Jedną z nich jest powrót drogą do Wisły Malinki. Tam można zatrzymać się obok zalewu i obejść go wokół fotografując malowniczą kaskadę i wyrzeźbiony we fliszu karpackim wąwóz.
Dalsza droga prowadzi koło najnowszej atrakcji Wisły, skoczni Adama Małysza. Miejsce to jest dość licznie odwiedzane przez fanów i Małysza i skoków narciarskich. Dla chętnych możliwy jest wjazd kolejką na górę, tam skąd skoczkowie rozpoczynają rozbieg.
Poszukujący spokojniejszych miejsc, bliżej natury, podjadą ciut dalej i zatrzymają się u stóp Cieńkowa. W zasadzie tam każda ścieżka, która prowadzi w górę jest odpowiednia i wyprowadzi nas na malowniczy grzbiet. Jest on moim ulubionym tematem plenerów fotograficznych podczas pobytu w Wiśle. Dla spragnionych i głodnych polecam grzane piwo lub wino, oraz oscypka na gorąco.
Każda, nawet najbardziej pokrętna wycieczka musi się kiedyś zakończyć wraz z zachodem słońca, więc proponuję na sam koniec jeszcze bardziej się pokręcić i wjechać jeszcze wyżej pełną zakrętów i atrakcyjną krajoznawczo drogą prowadzącą z Wisły Malinki do Szczyrku. Najwyższy swój punk osiąga ona na Przełęczy Salmopol, pomiędzy Białym Krzyżem, a Malinowem. Znajduje się w tym miejscu szczególna ostoja zimy i śnieg zalega naprawdę długo. Koniec wycieczki, koniec weekendu. Czas wracać do domu, przejrzeć wykonane zdjęcia, powspominać i poczekać tych parę dni do kolejnego, oczywiście także aktywnego zakończenia tygodnia.