Szczeliniec Wielki
…”Ten szereg skał rozciąga się na osiem lub dziewięć mil angielskich,
zaczyna się i kończy tak nagle, że wygląda jak korona na szczycie góry”… – Prezydent USA J.Q.Adams, List XXIII z 27 sierpnia 1800r.
Szczeliniec Wielki w Górach Stołowych, to niewątpliwe jedna z największych atrakcji turystycznych Polski. Jest to skomplikowany labirynt skalny powstały na płaskiej jak stół wierzchowinie, objęty rezerwatem ścisłym przyrody nieożywionej.
Droga zwiedzania prowadzi na górujący Fotel Pradziada, głęboko w dół do Piekiełka, gdzie do lata leży śnieg i na skalne tarasy widokowe. Wszystko to fantastycznymi labiryntami, ciasnymi przejściami, w otoczeniu skał nazwanych od przypominających je zwierząt: Wielbłąd, Kokoszka, Mamut, Słoń, czy też goryl przypominający mi z profilu King-Konga.
Kto już odwiedził Szczeliniec Wielki, ten wie że prowadzą tam liczne schody. Jest ich ponoć 664! I będąc małym dzieckiem, za każdym wejściem oczywiście je liczyłem, myląc się już koło setki i dając sobie z tym spokój.
Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam ten krótki, płaski odcinek ścieżki od momentu skończenia się schodów do schroniska. Odprężenie, że to już koniec podejścia, droga pośród skał układających się w różne skomplikowane kształty, pogięte na wietrze sosny i jarzębiny.
Szczeliniec Wielki w lecie:
i w zimie. Jak widać szlaki są całkowicie oblodzone i niebezpieczne, za to prawie całkowicie puste.
Szczeliniec Wielki, jest to jedno z tych miejsc, które należy unikać w długi majowy weekend. Tworzą się wtedy w Piekiełku wielogodzinne korki i zatory, pozbawiając zwiedzanie sensu.
Na szczęście Góry Stołowe mają tyle urokliwych zakątków, że nawet i w ten czas można znaleźć tutaj okazję samotnego podziwiania piękna przyrody.
Taras widokowy przed schroniskiem, to jedno z moich ulubionych miejsc, gdzie można zatopić się w oglądaniu, a raczej chłonięciu krajobrazu. Nocując w schronisku (polecam!) można doświadczyć samotnej kontemplacji o zachodzie i wschodzie słońca. W dole Pasterka, dalej Broumovskie Ściany, z lewej Karkonosze z górującą Śnieżką, a po prawej Góry Bardzkie i Góry Sowie z widoczną białą wieżą na szczycie Wielkiej Sowy.
Panorama Karkonoszy tuż po zachodzie słońca.
Widok na schronisko PTTK i taras widokowy ze wsi Pasterka, z odległości 2km. Czyż te pionowe, zdawałoby się niebosiężne skalne ściany nie robią wrażenia? Liny na pierwszym planie, to kolejka linowa dowożąca na górę całe zaopatrzenie.