Abu Simbel
Abu Simbel. Są miejsca, których już sama nazwa hipnotyzuje. Znajdują się tutaj jedne z najpiękniejszych świątyń Egiptu. Oficjalnie poświęcone bogom słońca Amonowi-Re i Re-Horachte oraz bogu sztuki i rzemiosł Ptahowi. Ale tak naprawdę, to pomnik ku czci Faraona Ramzesa II i jego żoni Nefretari.
W odróżnieniu od innych świątyń, te zostały wykute we wnętrzu góry tuż nad brzegiem Nilu. Ich zadaniem było ukazać wszystkim przybyszom z południa, jaką potęgą jest Egipt i jego władcy.
Wyjazd do Abu Simbel następuje o 2 w nocy. Szybka kawa i herbata podana w holu hotelu na chwilowe rozbudzenie organizmu, do tego dostajemy po paczce żywnościowej i wraz z poduszkami udajemy się do autobusu. Chętnych na wycieczkę nie jest dużo, wiec można wygodnie rozłożyć się na siedzeniach mknącego przez pustynię autobusu i doczekać świtu.
Słońce budzi nas pośrodku pustyni przeciętej jedynie wąską wstęgą asfaltu. Z Asuanu jest do przejechania 280km drogą prosto na południe.
Fasada świątyni z czterema, wysokimi na 20m posągami Ramzesa II.
Świątynia poświęcona żonie Ramzesa II, Nefretari (Najpiękniejsza) i Hathor.
Długo kluczyłem po wnętrzach świątyni podziwiając malowidła, posągi i reliefy. Skąpo oświetlone wnętrze i wyryte na ścianach tysiące lat temu opowieści, tworzą unikalną atmosferę, dla której wszyscy przybywają do Abu Simbel.
Z powodu wybudowania Wielkiej Tamy Asuańskiej, cała świątynia miała ulec zalaniu. Świat naukowy głowił się jak ją ocalić i w końcu pocięto całą górę na ogromne kamienne bloki i przetransportowano na nowe miejsce!
Widok z tyłu na fragment przeniesionej wraz ze świątynią góry.
[Egipt wycieczka objazdowa 7+7, cześć 27]
Polaków było całe mnóstwo. Najwięcej spotkałem z Itaki, oni mają ten kierunek mocno rozbudowany.