Testowanie telefonu nüvifone G60

Tak się złożyło, że zaproponowano mi przeprowadzenie publicznych testów najnowszego telefonu komórkowego na łamach mojego bloga. Wszystko to, w ramach akcji promocyjnej nowego produktu sygnowanego marką Asus i Garmin.

Dlaczego mi? No słowo Garmin, będące synonimem urządzeń GPS, map elektronicznych i poruszania się w terenie, powinno wszystko wyjaśnić. Nic tak dobrze nie sprawdzi urządzenia, jak jego użycie w warunkach terenowych, a los moich aparatów fotograficznych najlepiej pokazuje, że sprzęt u mnie, raczej nie wisi na kołku i nie odpoczywa.

nuvifone G60 Garmin Asus


Do tej pory trzymałem mojego bloga z daleka od wszelkich komercyjnych torów, ale skoro pojawiła się okazja, to potraktowałem to jako wyzwanie. Z drugiej strony, blog też powinien umieć zarobić na swoje utrzymanie, co przy ruchu, który generuje staje się to coraz bardziej angażujące.

Mam nadzieję, że przy tej okazji, także czegoś się nauczę odnośnie prowadzenia marketingu w internecie z wykorzystaniem serwisów społecznościowych takich jak Facebook, Blip, czy Twitter.

Telefon dotarł do mnie w małej zgrabnej paczuszce. Pierwsze co zwraca uwagę po otwarciu, to cała masa akcesoriów, kabelków, wtyczek, uchwytów i słuchawek. Wygląda to dość imponująco. Fakt, faktem, obecnie producenci coraz bardziej dbają o swoich klientów, ale uchwytu do mocowania telefonu na szybie samochodu, albo ładowarki akumulatorowej, to dawno nigdzie w komplecie nie widziałem.

Sam telefon G60 w dotyku jest bardzo przyjemny. Wrażenia organoleptyczne są niezwykle pozytywne. Eleganckie wzornictwo. Solidnie zbudowana obudowa pokryta jakimś tworzywem zabezpieczającym przez wysunięciem się z ręki. Wytworne metalowe wstawki. Te ostatnie, co prawda bardzo łatwo się palcują, ale nadają aparatowi solidny wygląd.

I co ciekawe, matowy wyświetlacz! Oj jak to już dawno nie widziałem matowego wyświetlacza w komórce, takiego jak w moim starym notebooku. Nawet przeznaczony do pracy w ostrym świetle słonecznym GPS Garmin Vista HCx ma odbijającą powierzchnie wyświetlacza.

Na przetestowanie nüvifone G60 mam cały miesiąc. Będzie więc dość czasu, aby go trochę pokatować w trakcie wycieczek, w samochodzie, na rowerze, nartach śladowych, w górach i dolinach. Oj chyba jakaś rzeczka też mu się trafi do pokonania, ale wodospad, moi drodzy, to tym razem sobie odpuścimy ;)

Cóż, załączmy go i przekonajmy się, co też te cudo jest warte…

Comments are closed.