Trasy narciarskie w Górach Bystrzyckich
Góry Bystrzyckie, to na pewno nie jest miejsce zalewane przez coraz to nowe fale turystów. Kto ceni sobie odosobnienie, ciszę i spokój – znajdzie je tutaj na pewno. Obojętnie czy na rowerze, pieszo z plecakiem, czy na nartach śladowych. Osobiście polecam te góry właśnie na rower i narty, z nieodłączną lornetką i aparatem fotograficznym w kieszeni.
W Polsce w końcu coś się dzieje. Zakupione przeważnie z unijnej kasy ratraki wyjeżdżają zimą na pokryte śniegiem drogi i pracowicie jak pszczółki przygotowują dla nas miłośników nart i turystyki profesjonalne biegowe trasy narciarskie. A Góry Bystrzyckie są po prostu stworzone na rower i narty. Dziesiątki kilometrów dróg, które nie są ani za strome, ani za płasko-nudne. Wokół lasy, lasy i lasy, poprzedzielane polankami i górskimi strumieniami.
Panorama zimowych Gór Bystrzyckich (kliknij aby powiększyć).
Na stronie http://spalona.pl/trasy-narciarskie.html opublikowano przybliżoną mapę tras biegowych oraz ich rozpiskę, a w Schronisku Jagodna, udało nam się dostać za darmo szczegółową mapę Gór Bystrzyckich z naniesionymi trasami narciarskimi. Jednym słowem są przygotowani na medal to przyjęcia nas turystów. Tylko turyści – przybywajcie!
A oto co pokazuje na ten temat mój GPS. Przez dwa dni rejestrował przebieg naszych narciarskich wycieczek i już pobieżna obserwacja zapisanego śladu pokazuje, że w tej plątaninie drug można się poruszać, gdzie tylko przejdzie ochota (patrz również wpis Jagodna na nartach śladowych).
Przygotowane biegowe trasy narciarskie tuż przed schroniskiem na Przełęczy Spalona.
Ratrak nie odpoczywał cały weekend. Pod koniec dnia, trafiliśmy powtórnie w to samo miejsce, ale jakże już odmienione. Nowe, dziewicze ślady. Pal licho, że już ciemno! Czołówki na głowę i w drogę! Nogi aż same się rwą. Bracia turyści – przybywajcie!
Nie sposób się zgubić! Koniecznie trzeba zajrzeć do Mostowic, na przejście graniczne. Tam za Dziką Orlicą, wznosi się pasmo Gór Orlickich z Wielką Destną.
Sympatyczna ścieżka przez bór świerkowy. Monokultura, monokulturą, ale z uwagi na znaczne oddalenie od cywilizacji, zwierza w lesie pełno. Tropy jeleni, saren i zajęcy tworzą gęstą siatkę. Krzywodzioby świerkowe trajkoczą w koronach, a dzięcioł czarny rozpruwa kolejne drzewa.
Zjeżdżając, poczułem w pewnym momencie silny zapach świeżo ściętego drzewa. Rozejrzałem się w poszukiwaniu źródła zapachu, a tam dzięcioł czarny urządził sobie stołówkę wydziobując ogromną dziurę u podnóża świerku. Wióry tak intensywnie pachniały, że nie mogłem sobie odmówić i zasypałem nimi cały worek po śniadaniu. Zabrałem do domu tą odrobinę lasu i Gór Bystrzyckich, aby ten zapach przedłużył wspomnienie weekendowej eskapady.
Ambona w drodze na Jagodną. Fajne miejsce, aby zjeść śniadanie i rozejrzeć się po Kotlinie Kłodzkiej.
Zawalone śniegiem Góry Bystrzyckie. Miałem obawy, czy po świeżych opadach śniegu dam radę podjechać samochodem na Przełęcz Spaloną. Ale dałem rady. W tym samym czasie w zabytkowej Bystrzycy Kłodzkiej, u stóp tych gór, były na ledwo przejezdnych ulicach, po prostu całe góry śniegu.
I na koniec filmowe wspomnienie z pobytu w Górach Bystrzyckich. Bracia turyści – przybywajcie!