Kanie smażone
Grzyby co prawda nie należą podobno do najbardziej pożywnych, ale nikt nie odmówi im smaku i specjalnej aury związanej ze zbieractwem, przyrządzaniem i degustacją.
Nigdy nie byłem grzybiarzem, ale od czasu do czasu udaje mi się coś przypadkiem znaleźć. Tym razem szczęście padło na kanię. Gdzieś tam na styku Gór Sowich i Bardzkich, kręcąc się wokół słynnych mostów sowiogórskiej kolejki zębatej wszedłem prosto na nią.
Piękny okaz. Kania, to na naprawdę piękny grzyb. A zresztą większość z nich jest piękna, na czele oczywiście z czerwonym muchomorem w białe kropeczki.
Przeprowadziłem skomplikowane operacje kulinarne, prowadzące do usmażenia kani i doprowadzenia jej na wyżyny smakowej nirwany.
No i w końcu zasłużona chwila :)