Lodowe dziwy
Pewnego mroźnego, ale bezśnieżnego zimowego dnia, spacerowałem sobie po beskidzkich lasach. Nagle usłyszałem jakiś szum. Podszedłem bliżej i widzę małe zagłębienie w terenie i zwykłe ujęcie wody ze źródełka. Ale za to, co wokół niego się działo! Wypływająca woda zamarzała, tworząc najróżniejsze, przedziwne formacje. Uwijałem się tam z aparatem fotograficznym, aż do zachodu słońca, nie mogąc wyjść z podziwu, co ta przyroda znowu potrafiła wyczarować.
Taki sobie zwykły strumyczek wody.
Oblodzona powierzchnia tworzy ciekawą fakturę.
Lodowe dziwy. Fajnie lód kontrastował z utrzymaną w jesiennej tonacji roślinnością w świetle zachodzącego słońca.
Kolejne ciekawe lodowe formacje jak z jakiejś fantastycznej bajki.
Lodowa zasłona. Trochę podobna do tej spotkanej w Dolinie Białej Wisełki, tylko że znacznie mniejsza.
A to przecież wszystko zwykła – nie zwykła woda.